czwartek, 23 października 2025

Najważniejsze lekcje z Somnath 2025 🇮🇳🪔 🌏💫

Najważniejsze lekcje z Somnath 2025 🇮🇳🪔 🌏💫


 




Cześć! 👋

Ten wyjazd był naprawdę obfity i „gęsty” pod względem nauki — choć nie aż tak intensywny, jak poprzednie. Wynikało to częściowo z dbałości o zdrowie Guruji Sanjaya Ratha — tym razem nie uczył do północy, tylko miał czas na regenerację. Mimo to wykłady były świetne i pełne nowych rzeczy. Były tematy, które Guruji omawiał po raz pierwszy — moi mentorzy sami chwilami stali się uczniami i notowali. To było wyjątkowe. 🌟



Dużo mówiliśmy o Kala Sarpa Joga (były też elementy Kala Amrita Joga). Remedia pojawiały się niemal przy każdym omawianym zagadnieniu — to był mocny wątek tego zjazdu. Ogólnie: trafiały do nas prawdziwe „klejnoty” — naprawdę piękne, że akurat nasza grupa miała możliwość ich usłyszeć. 🙏

Branka i Željko również przekazali nam wartościowe nauki — jedna z technik Željka okazała się wyjątkowo odkrywcza. 

Miło było spotkać się na żywo z astrologami i astrolożkami — to zawsze dodaje energii i inspiracji. ✨



Kilka ważnych punktów, które wyniosłam

• Wolna wola
Mieliśmy bardzo ciekawy wykład dotyczący techniki sprawdzającej wolną wolę — techniki pokazują, że wolna wola istnieje, ale nie jest absolutna. Karma nie oznacza ścisłego determinizmu: mamy pewien „procent” wolnej woli, tyle że nie każdy ma jej jednakowo dużo. Niektórzy są bardziej „sterowani” przez okoliczności, inni mają więcej możliwości wyboru — fascynujące i praktyczne do zastosowania. 🧭

• Astrologia jako seva / służba
Temat służby (seva) może być bliższy tym z Was, którzy praktykują bhakti — to nie umniejszanie, tylko zapominanie o własnym ego i działanie dla dobra innych. Na Zachodzie „służba” czasem brzmi dziwnie, ale w tej perspektywie to piękna i głęboka postawa. Ja sama wciąż nad tym pracuję. 🪔💛

• Astrologia jako proces wielo-wcieleniowy
Poznawanie tej tradycji może być bardzo długim procesem — czasem rozciągniętym na wiele żyć. To przypomnienie o pokorze i cierpliwości w nauce.

• W praktyce liczy się kompetencja, nie etykietka
Podczas kursu mieliśmy uczestników z różnych środowisk i wyznań — i to było piękne. Oczywiście większość osób to wyznawcy hinduizmu albo jego współczesnych odmian, choć oczywiście są chrześcijanie, buddyści, a nawet muzułmanin. To właśnie on, jeden z kursantów z Turcji napisał świetną pracę. Guruji podkreślił jej wartość słowami: „zasłużyłeś na ten dyplom”. Dla mnie to dowód, że w astrologii liczy się umiejętność pomagania i zrozumienie języka planet, a nie to, czy wierzysz w Wisznu, czy Allaha. 🌏💫

• Astrologia to też zabawa!
Poważna, ale radosna — warto to pamiętać. 😉

• Jogi — sukces, bogactwo, a jednak…
Przerabialiśmy głównie temat różnych jog (połączeń planet). Ciekawym zjawiskiem było to, że wiele osób z naszej grupy ma silne kombinacje, radżajogi, na sukces, bogactwo czy sławę — ale niewielu doświadcza tego w praktyce.  To nie znaczy, że jogi „nie działają” — raczej przypomina, że trzeba analizować horoskop całościowo. Wyrwanie jednego elementu (np. czytanie tylko D1) z kontekstu może prowadzić do błędnej interpretacji. 🔍


Co tak naprawdę oznaczają „sekrety” w naszej paramparā? 🔍🪔

Co tak naprawdę oznaczają „sekrety” w naszej paramparā? 🔍🪔

 





Cześć! 👋

Jeśli interesujecie się dżjotiszą, na pewno spotkaliście się z określeniem, że niektóre techniki są „sekretami”. Czy to naprawdę „sekret” w dosłownym znaczeniu? Co to za sekrety i kto ma do nich dostęp? W tym wydaniu wyjaśniam, skąd w naszej paramparā wzięło się takie rozumienie oraz jak to wyglądało od początku. ✨🔍

Co naprawdę oznacza „sekret”?

Kiedy ktoś mówi, że coś jest „sekretem naszej tradycji”, rzadko chodzi o dosłowną tajemnicę ukrytą przed światem. Zazwyczaj to sygnał trzech rzeczy:

  • To ważna część przekazu — technika lub podejście, które wyróżnia daną szkołę.

  • To prośba o odpowiedzialne udostępnianie🙏

  • Czasami termin „sekret” odnosi się też do nauk przekazywanych zwykle na żywo i w określonym kontekście — choć nie zawsze.

Krótka historia z paramparā — skąd się wzięło „sekretne” nauczanie? 📜


Pt. Sanjay Rath założył Jagannath Centre w 1998 roku. Na początku miał bardzo wąskie grono uczniów — dosłownie 2–3 osoby. Wspominał, że Visti Larsen mieszkał u niego w czasie nauki i miał codzienny, bezpośredni kontakt z Guruji. Innym z pierwszych uczniów był Zoran Radosavljević (zm. ), który regularnie jeździł do Indii, a później utrzymywał kontakt telefoniczny — doładowywał kartę i zadawał pytania, na które Guruji odpowiadał, dopóki środki w telefonie to umożliwiały. W tamtym okresie nauka była intensywna i intymna — stąd efekt „zastrzeżonej” wiedzy. 🔒

System osobistego, ścisłego przekazu odpowiadał Guruji — to była naturalna forma nauki w paramparā. Dopiero później wydarzyło się kilka rzeczy, które zmieniły skalę przekazu: Guruji poznał Sarbani (swoją żonę), szkoła zaczęła się rozrastać, pojawili się kolejni nauczyciele, a część uczniów sama zaczęła uczyć innych. Powstały strony internetowe, kanały na YouTube i książki — i wiele wcześniej „zastrzeżonych” treści zyskało większy zasięg. Domyślam się, że przez szkołę przewinęły się ostatecznie tysiące uczniów. 🌱

Dlatego część tematów, które kiedyś nazywano „sekretami”, to dziś przede wszystkim:

  1. 🌱ważna część przekazu naszej szkoły;

  2. 🌱prośba o odpowiedzialne udostępnianie — a niekoniecznie coś zupełnie niedostępnego;

  3. 🌱choć oczywiście są tematy, które wciąż są nieujawnione przez Guruji lub ujawnione niewielkiej liczbie osób — dosłowne sekrety. 🐍🐉

Czy to oznacza, że „sekretów” już nie ma? — Niezupełnie. 🔎

🔐W paramparā nadal istnieją tematy przekazywane bardzo selektywnie — wiedza, której Guruji nie ujawnił szeroko lub przekazał jedynie nielicznym, a nawet zachował dla siebie. Istnieją też obszary, o których nie wszyscy długoletni uczniowie mają pełne informacje.

🔐Ucząc się bezpośrednio od Guruji łatwiej zauważyć, gdzie są te „zakryte” tematy. Niektórzy z doświadczonych nauczycieli (np. Visti Larsen) — bazując na ogromnej wiedzy i praktyce — proponują własne rozwiązania i interpretacje tych zagadnień, co jest naturalne w rozwoju tradycji.

🐍🐉Są też elementy nauki przekazywane wybranym grupom. Na przykład w tym roku w Somnath otrzymaliśmy bardzo ciekawe wyjaśnienia dotyczące kala sarpa jogakala amrita joga, remediów i kilku innych tematów — nauki, którymi Guruji podzielił się po raz pierwszy. Nawet moi mentorzy, Branka i Željko, notowali i chwilami byli w roli uczniów. Podobnie było rok wcześniej w Somnath. 🐍🐉

🐍🐉Jest też kurs Jaimini, który ma charakter bardziej zamknięty — lekcje są zwykle na żywo, bez nagrań ani zajęć online. Oczywiście bywają wyjątki, ale ogólnie część tego kursu przekazywana jest w kontekście osobistego nauczania.

🐍🐉 W Polsce często traktujemy astrologię jako interesującą wiedzę lub ścieżkę rozwoju. W Indiach ma to jednak często wymiar znacznie głębszy i metafizyczny. Guruji mówił, by uważać, bo nie wiadomo, jacy nagowie — wężowe istoty — strzegą tej wiedzy. Mówił to w kontekście nieautoryzowanego dostępu do nauk (ale myślę, że możemy to potraktować szerzej w kontekście etycznego podejścia); to przypomnienie o szacunku i odpowiedzialności wobec przekazu.


Co z tego wynika dla ucznia i praktyka?

  • 🪔Szacunek dla kontekstu: pewne techniki działają bezpiecznie i skutecznie tylko w połączeniu z odpowiednim wyjaśnieniem i praktyką.

  • 🪔Odpowiedzialność nauczyciela: decyzja o ujawnieniu bardziej zaawansowanych elementów zależy od nauczyciela i stopnia przygotowania ucznia — chodzi o ochronę praktykującego przed niewłaściwym użyciem narzędzi.

  • 🪔Zachęta do dociekania: astrologia wedyjska to droga samodzielnego badania i doświadczenia — nie wystarczy biernie kopiować. Potrzebna jest jasność, odwaga i intuicja, by odkrywać kolejne warstwy wiedzy. 🌟

🌀Krótkie podsumowanie

🌀Tak — w naszej paramparā istnieją elementy będące „sekretami” w dosłownym znaczeniu. To nauki przekazywane selektywnie, czasem nawet dla bardzo wąskiego grona. Jednak większość tego, co kiedyś nazywano „sekretami”, stała się dostępna wraz z rozwojem szkoły i publikacjami. Prawdziwy sens „sekretu” to prośba o odpowiedzialność w dzieleniu się wiedzą — nie chęć wykluczania kogokolwiek. 🙏

Z pozdrowieniami,
Natalia



Uzyskałam tytuł jyotisa-pandita — wróciłam z Indii i… co dalej? 🤯🪔

Uzyskałam tytuł jyotisa-pandita — wróciłam z Indii i… co dalej? 🤯🪔

 



Cześć! 😊

Wróciłam 5 października z prawie 3-tygodniowej podróży do Indii — pierwsze dwa tygodnie spędziłam w uroczym Somnath (Gujarat), gdzie zgłębiałam jyotiṣa u boku moich mentorów: Sanjaya Ratha, Branki Larsen i Željko Krgovića. 🇮🇳✨

Pozostały czas spędziłam w mniej uroczym Mumbaju — co okazało się dla mnie wielką lekcją cierpliwości, elastyczności, doceniania drobnych rzeczy i nabierania szerszej perspektywy. Ale o Mumbaju nie będę pisać — to była wycieczka niezwiązana z astrologią i to dosyć wymagająca. 😉



Co się wydarzyło w Somnath

Zakończył się ważny rozdział — ukończyłam pięcioletni kurs PJC i otrzymałam tytuł jyotisa-paṇḍita. Aby go uzyskać, napisałam pracę o horoskopie Donalda Trumpa, opierając się na technikach z Bṛhat Parāśara Horā Śāstra.  W pracy opisałam jego dziadka (bo od niego wszystko się zaczęło), babcię, rodziców, rodzeństwo, relacje, dzieci, a także poświęciłam miejsce karierze i życiu zawodowemu.

Studia były bardzo wymagające — czasem czuję, jakby to był mój drugi ‚doktorat’, ale przede wszystkim jestem wdzięczna za tę naukę i za wszystkich nauczycieli, którzy mnie wspierali 🎓☕️



Tytuł jyotisa-paṇḍita oznacza osobę, która przeszła gruntowne, długotrwałe szkolenie w ramach paramparā (linii nauczyciel–uczeń) i uzyskała formalne uprawnienia do stosowania, nauczania i przekazywania klasycznych technik tej tradycji. Czuję się uprawniona i odpowiedzialna, by stosować i uczyć te tradycyjne metody. 

To nie jest najwyższy ani jedyny możliwy tytuł — można np. specjalizować się w systemie Jaimini czy otrzymać tytuł Jyotisa Guru. (Przykładowo Visti Larsen ma te wszystkie trzy tytuły.) Dla mnie to duży krok, ale na ścieżce doskonałości w dżjotiszy to ciągle jeden z wielu kamieni milowych — nie finał.

Czy tytuły mają aż takie znaczenie?  

Nie twierdzę, że jedyna słuszna droga to formalna edukacja. Można być genialnym w swojej dziedzinie będąc w 100% samoukiem i bardzo cenię osoby, którym się to udało. Trzeba jednak uczciwie przyznać, że samodzielna ścieżka jest często trudniejsza: wymaga ogromnego nakładu pracy, dyscypliny i sporego talentu. Wielu słusznie podkreśla, że najważniejsze jest to, co potrafimy zrobić z wiedzą — nie sam papierek. Zgadzam się z tym, jednocześnie widzę też wartość w formalnym kształceniu: daje strukturę, kontekst i pewność, że pewne aspekty praktyki są przekazane odpowiedzialnie.

Wiem, że mówienie o tytułach może czasem zabrzmieć górnolotnie — dla mnie to jednak przede wszystkim zobowiązanie. Jestem ogromnie wdzięczna moim mentorom i kolegom z kursu; to dzięki nim ten etap był możliwy. Moim celem nie jest chwalenie się, lecz odpowiedzialne dzielenie się wiedzą — tak, aby służyła innym. 🙏



Długi proces nauki — co się za tym kryje

Ładne zdjęcia na Instagramie nie pokażą, że kryją się za nimi lata ciężkiej pracy, wyrzeczeń, momenty frustracji i łez. Było jednak też mnóstwo radości, wdzięczności, spotkań, dobrej energii i fascynacji. 🌱 

A jak to było w Indiach tym razem?

Pobyt był trochę spokojniejszy niż niektóre poprzednie wyjazdy, ale obfitował w wiedzę i ciekawe techniki. Było wiele takich krótkich „aha!” — jedno zdanie, które nagle wszystko rozjaśnia. Było też sporo śmiechu i radości (oraz wiele indyjskich herbat (moja ulubiona to masala czaj), które ratują życie ☕️😄).
Jedna z koleżanek, Ella, organizowała w przerwach szybkie wycieczki do świątyń — udałam się na jedną z nich i to było piękne doświadczenie. Nawet weszłam do świętej rzeki Triveni (choć zwykle unikam takich rzeczy ze względów bezpieczeństwa) — i to też zostało w pamięci. 🌊



A co z moją przerwą?

Na początku roku miałam ambitne plany: kursy, subskrypcję, webinary. Potem poleciałam do Japonii na ponad dwa miesiące i po powrocie… newsletter poszedł sobie na małe wakacje razem z planami. 😅 Może to faza jin (bo jang zawsze przechodzi w jin) — potrzebna pauza 🧘‍♀️🍃

W międzyczasie kończyłam pracę certyfikacyjną o Trumpie — dlatego tymczasowo zawiesiłam kursy i odczyty. Teraz chcę dokończyć projekt, który obiecałam (miał powstać w Japonii, ale najwyraźniej Fudżi i ocean mnie mocniej wołały😉). Potrzebuję więcej czasu — czyli: faza jin trwa. Jeśli w tym roku pojawi się coś nowego, to raczej krótki webinar/warsztat. 🎁 Przepraszam za te komplikacje. 

Oczywiście marzę o dużym kursie, subskrypcji i realizacji edukacyjnych planów — ale może nie ma sensu walczyć z fazą jin. Lepiej popłynąć z nurtem i dać temu czas. Ten projekt, nad którym pracuję, naprawdę mi się podoba i wiem, że spodoba się też Wam — tylko idzie wolniej, niż myślałam. ⏳💫


Z pozdrowieniami 
Dr Natalia Stala — Jyotiṣa-Paṇḍita 🪔🙏

Copyright © 2016 ASTROLOGIA WEDYJSKA , Blogger